Aktualności

Zdjęcie Artykułu

Jakub Gutek najlepszym zawodnikiem Mistrzostw Siatkarskich o Puchar Starosty Lubelskiego

12-04-2016

Już tylko 5 dni zostało do Międzynarodowego Turnieju Przyjaźni. W sobotnich rozgrywkach na boisku w Wojciechowie zobaczymy najlepsze drużyny z powiatu lubelskiego oraz reprezentacje siatkarskie z Ukrainy. Tymczasem zapraszamy do przeczytania wywiadu z najlepszym zawodnikiem II Mistrzostw Piłki Siatkowej Drużyn Amatorskich o Puchar Starosty Lubelskiego, których finał odbył się 3 kwietnia br.

Naszą rozmowę rozpoczniemy od standardowego pytania: Jak długo gra Pan w siatkówkę?

W siatkówkę gram od 10 lat, jeżeli możemy w ten czas wliczyć trudne początki, jak i rutynową zabawę z kolegami polegającą na denerwowaniu sąsiadów graniem przy trzepaku do późnych godzin wieczornych . 

Skąd zamiłowanie do tego sportu i gdzie zaczynał Pan swoją karierę siatkarską?

Początkowo nie było to zamiłowanie, lecz wymuszone wyjście awaryjne. Moja cała rodzina jest aktywna ruchowo i sport jest mile widzianym gościem, w związku z tym nie zawsze mieliśmy z kim zostać w domu… Tata zadecydował, że będzie zabierał ze sobą mnie i mojego starszego brata na treningi siatkówki. Zaczynaliśmy od podawania piłek, ciągłego wygłupiania się i dopiero po jakimś czasie uważnej obserwacji zrozumieliśmy na czym to wszystko polega. Tata zabierał nas na wszystkie mecze zarówno te grane u siebie jak i wyjazdowe. Granit Bychawa był wtedy dobrym III ligowym zespołem, był również pierwszym zespołem w którym razem z bratem zaczynaliśmy naszą przygodę z siatkówką. Obcowania z piłką i wszystkich podstaw nauczył nas Tata za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Myślę jednak, że największe korzyści przyniosło mi ciągłe granie na wcześniej wspomnianym "Trzepaku" czy osiedlowym boisku na placu zabaw. Zdarzało się tak, że w okresie wakacyjnym przychodziliśmy do domu tylko na obiad, a później znów wychodziliśmy grać.

Czy dużo poświęca Pan czasu na treningi ?

Czy dużo czasu poświęcam na treningi? hmm... można to ująć w dwojaki sposób, ponieważ oficjalne treningi odbywały zawsze we wtorki i piątki, a przez resztę dni kiedy każdy już "odrobił lekcje" można było wyjść na dwór i grać dopóki pogoda sprzyjała i było widać piłkę :) Obecnie niestety trenuje tylko raz w tygodniu, ponieważ muszę pogodzić sport z uczelnią.

W czym czuje się Pan najpewniej- atak, zagrywka, blok... ?

Przez dłuższy okres czasu w Bychawskiej drużynie gram na pozycji Atakującego i w tym elemencie czuję się chyba najpewniej, co oczywiście nie zwalnia mnie z przyjmowania zagrywek i obrony w polu. Koledzy z drużyny chwalą mnie również za zagrywkę mówiąc, że jest strasznie "kąśliwa", ale pozostawiam to do oceny oglądającym.

Czy uprawia Pan jakiś inny sport?

Tak uprawiam także inny sport i czasami koliduje on z siatkówką, ponieważ w jednym i w drugim chciałbym sukcesywnie się rozwijać . Jest to street workout lub jak inni wolą Kalistenika, czyli ćwiczenia z wykorzystaniem własnego ciężaru ciała, przy użyciu kilku rurek do podciągania się lub robienia pompek na poręczach. Amatorów tego sportu przybywa każdego dnia na całym świecie, a Ci których pozwolę sobie nazwać "wyjadaczami" dysponują takimi umiejętnościami, że oglądając ich wyczyny można zadawać sobie pytanie, czy coś takiego jest w ogóle możliwe?

Jaki jest Pana ulubiony klub siatkarski w kraju i dlaczego ?

Zamiłowanie do klubu z Bełchatowa przejąłem od Taty, ale również dlatego, że grał i nadal gra tam idol siatkarskiej młodzieży mianowicie Mariusz Wlazły. PGE Skra Bełchatów siedmiokrotny zdobywca Pucharu Polski ma swoje wzloty upadki, ale jak to kibic dumny po zwycięstwie wierny po porażce :)

I na koniec…jakie jest Pana największe siatkarskie marzenie?

Siatkarskie marzenie... Mecz w reprezentacji Polski na Katowickim Spodku.

                       

Powrót